Przejdź do zawartości

Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/239

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Po tém poszedł do notaryusza Cruchot, zrobić dwie plenipotencye, jednę na pana Grassins, druga na przyjaciela, któremu polecił sprzedaż swoich ruchomości w Paryżu. Potém, dopełnić musiał potrzebnych formalności dla uzyskania paszportu za granice. Nareście, gdy mu przysłano z Paryża prosty ubiór żałobny, zawołał krawca z Saumur i przedał mu swoją garderobę, co się bardzo podobało ojcu Grandet.
— »Ach! teraz wyglądasz jak człowiek który chce wsiąśdź na okręt i zrobić majątek, rzekł, widząc go w surducie z grubego sukna czarnego. To dobrze, to bardzo dobrze.
— »Chciéj mniemać panie, odpodział Karol, iż potrafię zastosować się do mojego położenia.
— »Cóż to jest? rzekł stary spoglądając iskrzącemi się oczyma na garść złota, którą mu pokazał Karol.
— »Panie! zebrałem moje guziczki, pierścionki i wszystkie drobiazgi mo-