Nazajutrz rano przed śniadaniem, pani Grandet zastała swoją córkę przechadzającą się razem z Karolem. Młody człowiek był jeszcze smutnym, jak musi bydź smutnym nieszczęśliwy, co zmierzywszy głębię przepaści w którą spadł, uczuł cały ciężar przyszłości swojéj.
— »Mój ojciec wróci dopiero na obiad: rzekła Eugenia, widząc niespokojność matki, i wówczas pani Grandet wytłomaczyła sobie przechadzkę córki.
Łatwo było poznać w obejściu i w twarzy Eugenii, w osobliwszéj słodyczy jéj głosu, zgodność myśli miedzy nią i Karolem. Ich dusze poślubiły się wprzudy jeszcze, nim doznały mocy uczuć, która je połączała z sobą. Karol pozostał w sali; szanowano jego smutek. Pani Grandet i Eugenia musiały chodzić, wracać, odpowiadać na nieskończone zapytywania rzemieślników i ludzi wiejskich. Barbara odbierała przynoszo-
Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/228
Ta strona została przepisana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/f/ff/PL_H_Balzac_Eugenia_Grandet.djvu/page228-1024px-PL_H_Balzac_Eugenia_Grandet.djvu.jpg)