Przejdź do zawartości

Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/200

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niu pana Grandet; W całém mieście była mowa o jego braterskiém poświeceniu się. Każdy przebaczył mu przedaż wina uskutecznioną wbrew umowie zaprzysiężonéj między właścicielami, uwielbiał jego honor, jego wspaniałomyślność, tém bardziéj, iż rozumiano, że się na nią nie zdobędzie nigdy. Jest to cechą charakteru francuzów, iż się nagle unoszą, gniewem lub uwielbieniem, bez najmniejszéj rozwagi.
Ojciec Grandet zamknął bramę i zawołał Barbary.
— »Nie wypuszczaj psa i nie śpij; będziemy razem pracowali. O jedenastéj przyjedzie tu Cornoilles z wózkiem z Froidfonds. Słuchaj, jak przyjedzie, niechaj nie puka, wprowadź go natychmiast. Przepisy policyi zabraniają hałasu w nocy. Oprócz tego, niechaj obcy ludzie nie wiedzą że wyruszę w drogę.
To rzekłszy, Grandet poszedł do swego laboratoryum, a Barbara sły-