Strona:PL Grabiński Stefan - W pomrokach wiary.djvu/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w źrenicach, z rozwianym włosem niebieski witeź.
Pamiętnym był dzień, gdy po raz pierwszy w pustym kościele zawiesił promienny dumą i szczęściem twórca płód pracy serdecznej.
Stali cicho wpatrzeni w święty ogień lic chrobrych i gromki ruch prawicy, gdy w szatana godzi — radośni, zdumieni pięknem dusz własnych, nadziemscy... Archanioł Michał!
I zawarli ślub wielki, ślub duchów i wzmocnili przysięgą. Na życie na całe, długie, ludzkie życie, które odtąd miało być święte i nieskalane, w miłości ku Bogu i ludziom a ziemskich rozkoszy płone. A On był świadkiem i przysięgę odebrał...
W życiu duszy można odróżnić pewne zakresy, do których jedni odnoszą się z najzupełniejszą obojętnością, czy raczej oschłą niewiarą, drudzy całą swą jaźnią tkwią w ich otchłannych tajniach. I oto w całej krwiożerczej pełni rozwija swe znaki brutalność bytu! Owi „wolni“, obojętni, nie krępujący się żadnym względem uchodzą bezkarni, z demonicznym chichotem pełniąc najokrutniejsze zbrodnie, by często drugich wplątanych w nie tylko przypadkiem wciągnąć za siebie w ziejącą potępieniem czeluść.
Przekleństwo i kara tym, co wierzą!
Wiara twoja zgubiła cię!
Niechaj drży wierzący grzesznik!
Lepiej zerwać wszystkie pęta, które spowijają duszę, niżli zostawiać najwątlejsze włókno, bo i to zawlecze w odmęt zagłady. I najdrobniejsza iskierka, tlejąca głęboko pod popiołami niedogasłej wiary wznieci dnia zemsty pożar zatracenia
Ksiądz Paweł i Sebastyan byli to ludzie wierzący. Ślub, jaki zawarli, mógł się stać dla obu