Strona:PL Gonczarow - Obłomow T1-2.djvu/587

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kiedy Akulina wniosła nagle do pokoju trzepocącego się koguta i kiedy gospodyni, chociaż zmieszana tą pilnością kucharki, zgoła nie na miejscu, zdołała jednak przestrzec, ażeby sklepikarzowi Akulina oddała nie tego, ale szarego koguta.
Agafja Matwiejewna nie umiała nietylko kokietować Obłomowa, dać mu poznać, w jaki bądź sposób, co się w niej dzieje, ale, jak już powiedziałem, ona nie miała świadomości tego, ani nie rozumiała. Zapomniała nawet, że przedtem nic podobnego z nią się nie działo, a miłość jej objawiała się tylko w bezgranicznej usłużności.
Obłomow nie zdawał sobie także sprawy z jej stosunku do niego — uważał to tylko za objaw charakteru. To też uczucie Pszeniczyny, takie normalne, naturalne, bezinteresowne, było tajemnicą dla Obłomowa, dla jej otoczenia, a nawet dla niej samej.
I w samej rzeczy było ono bezinteresowne, gdyż Agafja Matwiejewna stawiała świeczkę w cerkwi, modliła się o jego zdrowie z myślą tylko, ażeby wyzdrowiał, a Obłomow nigdy nie dowiedział się o tem. Siadywała u jego wezgłowia przez noc całą, opuszczała je świtem, a potem mowy o tem nie było nigdy.
Stosunek Obłomowa do niej był daleko prostszy i w oczach jego Agafja Matwiejewna z wiecznie poruszającymi się łokciami, z oczyma troskliwie zatrzymającemi się na każdym przedmiocie, w ciągłem kręceniu się między szafą a kuchnią, między kuchnią, spiżarnią a piwnicą, z jej ogromną znajomością wszystkich gospodarskich tajemnic, była ideałem tego nie objętego okiem, jak ocean, i niewzruszonego spokoju życia, którego obraz niezatarty od