Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom II.djvu/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
20.

Potem rzekł: „Iż cię prośby nie obeszły
Y takeś na złe swoie zatwardziała,
Żeś ty na te łzy y na wiek móy zeszły
Y na tę radę życzliwą niedbała —
Powiem ci teraz twóy stan y wiek przeszły,
Od tego czasu kiedyś beła mała
Wszystko prawdziwie, wszystko nieomylnie“.
Zatem tak pocznie, a ta słucha pilnie:

21.

„Synap bogaty szczęśliwie sprawował
Ethyopią z inszemi kraiami,
Który obrzędy y wiarę zachował
Maryey Syna — z swemi nurzynami,
Gdziem poganinem będąc, posługował
Królowey między białemi głowami
Za niewolnika, która czarna była,
Ale gładkości czarność nie wadziła.

22.

Król ią miłował, ale się z miłością
Tak w niem zawisna boiaźń pomieszała,
Że choć słynęła cnotą y czystością,
Zupełney wiary u niego nie miała.
Tem niedowiarstwem, tą zięty zazdrością,
Chciał, żeby zawsze w zamknieniu mieszkała.
Ona to wszystko, co król chciał — czyniła,
Y z gmachu piędzią nigdziey nie chodziła.