Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom II.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
17.

Przymówił się też Izmen do tey sprawy:
„Lepiey — powiada — że późniey wyńdziecie,
A ia wtem siarki y insze przyprawy
Zgotnię, które z sobą poniesiecie;
Przeto czekaycie odemnie odprawy,
Y straży śpiące pręcey tak naydziecie“.
Podobało się Izmenowe zdanie,
Y rozeszli się, pozwoliwszy na nie.

18.

Klorynda zatem zwyczayny złożyła
Szyszak y zbroię srebrem nabiianą,
A inszą na się niezwykłą włożyła,
[Co iuż beł zły znak] czarno smalcowaną,
Żeby się na niey w nocy nie świeciła,
Tusząc tak łatwiey udać się nieznaną.
Był przy niey Arset, który ią wychował,
Y prawie z pieluch dotąd iey pilnował.

19.

Ten kędykolwiek iedno się udała,
Wszędzie szedł za nią laty obciążony,
A widząc, że się niezwykło ubrała,
Postrzegł, że w pole wyniść chciała z brony.
Y przez życzliwość, którą po niem znała.
Y przez siwy włos na niey wysłużony
Prosił, aby się na to rozmyśliła,
Ale daremna iego prośba była.