Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom II.djvu/235

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
62.

W dobrey beł Hetman zwycięstwa otusze,
On dzień przed szturmem modlitwą się bawił
Y aby wszyscy nakarmili dusze
Chlebem niebieskim — surowo ustawił.
Potem woienne tarany y kusze,
Tam gdzie ich zażyć nie myślił — postawił;
A oszukani poganie mniemaią,
Że szturm przypuścić na mocny mur maią.

63.

Skoro ciemności czarney przyszły nocy,
Indziey się sroga wieża przetoczyła
Y tam stanęła, gdzie mur mnieyszey mocy,
Y gdzie obrona dobrze słabsza była.
Kamillowa też, mnieysza, od północy
Z pagórku patrząc poganom groziła
Y Raymund także swoię iuż prowadził
Y od zachodu pod mur ią podsadził.

64.

Ale skoro świt wyszedł, prowadzony
Od złotey zorze w swey zwykłey ozdobie,
Gdzie indziey postrzegł poganin strwożony
Ogromney wieże y zwątpił o sobie,
Tem więcey, kiedy z tey y z owey strony
Wprzód niewidziane uyrzał wieże obie
Y wielką liczbę kusz narychtowanych,
Taranów srogich, byków zakowanych.