Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom II.djvu/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
29.

Sam król pod mury — laty obciążony —
Pieszo od bramy do bramy przebiega
Y śle rynsztunki na mur osadzony
Y świeżych coraz obrońców dosięga
Y lud — miłością miłey przerażony
Oyczyzny — słowy tem więcey podżega.
A utrapione do kościelnych progów
Matki szły wzywać swych omylnych bogów:

30.

„Ty sam, o Panie. Panie sprawiedliwy
Skrusz francuskiego oszczep rozbóynika.
Skłoń ku ludowi Twemu wzrok życzliwy,
Obal pod mury Twego przeciwnika“.
Tak się modliły, lecz w piekle fałszywy
Bóg tego nie chciał rozumieć ięzyka.
Gdy się tak miało miasto do obrony,
Goffred też z drugiey następował strony.

31.

Z wielkiem porządkiem szykował, przebrane
W przestronem polu woysko przed namioty,
A we dwa rzędy iuż uszykowane
Przeciw murowi obrócił piechoty;
We śrzodku kusze y pobudowane
Straszne woienne postawił roboty,
Z których kamienie ogromne ciskaią,
Y wież y murów oszczepy sięgaią.