Strona:PL George Gordon Byron - Manfred.djvu/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
MANUEL.

Możeby się odrodził; lecz ze zmianą Pana!
Widziałem ja w tych murach rzeczy nadzwyczajne!

HERMAN.

Manuelu, zaspokój ciekawość Hermana,
Przerwij opowiadaniem chwile jednostajne;
Kiedyś mi wspominałeś o straszném zdarzeniu
Niedaleko téj wieży!

MANUEL.

Pewnego wieczora,
Śnieżna igła Eighiery w krwawém zapłonieniu
Jaśniała jak dziś właśnie!... O jakby to wczora
Było, tak dobrze widzi pamięć obudzona!
Wiatr ciepły dął powoli jak przed burzą bywa,
Księżyc jasny na niebie rzucał na ramiona
Gór śnieżnych płaszcz srebrzysty którym noc okrywa.
Hrabia Manfred, jak dzisiaj był na téj wieżycy;
Ale nie sam jak dzisiaj..... wówczas jeszcze żyła
Wszędzie mu nie odstępna!.... O! on téj dziewicy
Powierzał się we wszystkiém! — Ona jemu była
Wszystkiém na ziemi: prawda, że byli złączeni
Związkiem krwi.... Ona była jego!.....