Strona:PL Garborg Utracony ojciec.pdf/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
XVII.

Mój brat drażliwym nie jest. Co chwila zagląda do mnie i zachowuje się tak, jak gdyby słowo żadne między nami nie padło.
Takim powinien być chrześcijanin. Lecz myślę sobie: «zapewne byłby inny dla mnie, gdyby mnie znał».
Wszędzie spierają się o niego. Tutaj, w domu, mąż jest przeciw niemu, a żona za nim. «To jest filut, jak wszyscy święci» mówił mąż. Żona nie odpowiadała; mówiła do mnie tylko: «on nie jest taki, jak inni». Uśmiechając się, dodawała: «ma on radę na wszystko; mnie nauczył, jak przyciągnąć mego męża». «Tak, mąż twój był taki zły?» To był djabeł». «Jakąż radę otrzymałaś?» «Miałam w tym szukać radości, żeby czynić więcej, niż każe obowiązek». «I to pomogło?» Tak, w końcu pomogło». Opowiada mi wiele dobrego o moim bracie.
Postępował rozmaicie, i sądzono go coraz inaczej. Zwyczajni ludzie mówią zwykle: «to warjat». Świątobliwi zaś mówią: «ma w sobie djabła». Lecz niektórzy mają go za proroka. Ofiarował on dla miłości Boga wszystko, co mu drogie było; siedzi teraz na pustkowiu i żyje swoją biedą; chodzi po okolicy i dobrze czyni wszelkiej biedzie: bo służy mistrzowi.
Ludzie wszelkiego rodzaju szukają go, po więk-