Strona:PL Gallus Anonymus - Kronika Marcina Galla.pdf/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pierś jego gładząc przymileniem, poczynała go wybadywać, ażaliżby przyjął to wdzięcznie, gdyby który święty trafunkiem ze śmierci ich wskrzesił. Król odpowiadał jej na to, iż niemasz rzeczy tak kosztownej, którejby nie oddał, gdyby ktoś z grobu zdołał do życia powołać ich nanowo a plemię ich od skazy bezeceństwa uwolnić. Słysząc to wierna i mądra królowa, oskarżała się za winną kryjomego przestępstwa, i świadomą jakoby kradzieży, potem z dwunastu obecnymi przyjaciółmi i żonami tychże, rzucała się obces do stóp królewskich, błagając o przebaczenie dla siebie i owych skazanych przestępców. Naówczas król łaskawie przyjmując jej prośbę i z pocałunkiem podnosząc ją schyloną w serdeczne objęcia, pochwalał czyn jej miłosierdzia i popełnionej w dobrej wierze kradzieży niechciał pamiętać. Tejże chwili zaraz, mnogich konnych gońców posyłano po owych więźniów, przez roztropność niewieścią przy życiu zachowanych, a to przy wskazaniu tymże terminu natychmiastowego do powrotu. Wnet radość niewypowiedziana całe biesiadujące grono opanowywała, w uczuciu przysługi krajowi, przy ocaleniu dostojności władcy, mądrze przez królowę dokonanej, której król wysłuchiwał błagań na radzie z przyjacioły nie darmo. Tamci zaś, po których posłano, za przybyciem, nie natychmiast królowi, lecz królowej byli przedstawieni a skarceni dopiero jej słowy nawpół surowemi, nawpół łagodnemi, odprowadzeni byli do łaźni królewskiej[1]. Tam ich król Bolesław, kąpiących się pospołu, jak ojciec synów karcił, przywodząc im na pamięć plemię, któremu przyczyniali przez swe postępki hańby. „Wy„ mówił „takich zacnych rodzin potomkowie, mogliżeście takich win się dopuszczać?“. Wiekiem wprawdzie podeszlejszych, słowy tylko sam lub przez poufnych sobie strofował, młodszych zaś, prócz upomnień, własną ręką chłostał. A w taki sposób po ojcowsku upomnianych i przystrojonych w szaty królewskie, udzieliwszy im nadto podarki i wróciwszy zaszczyty odebrane, do dom ura-

  1. Przypis własny Wikiźródeł jw.