Strona:PL Gallus Anonymus - Kronika Marcina Galla.pdf/201

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

oczu wątek do wyjścia z labiryntu, chętną ręką nam podawany? Dla Szajnochy, prawem konsekwencyi z ustanowionego dowodzenia ex professo, więcéj znaczyć musi etymologja nazwy rokoszan i samaż rzecz cała, tylko skandynawska. Gallus da nam następnie przyczynę, dość żywotną, ze względu na swe powołanie, dla której przedmiotu mianego na uwadze ściśléj nie bada.


8)  Sed istorum gesta quorum memoriam oblivio vetustatis abolevit, et quos error et idolatria defoedavit, memorare negligamus. (Ale puśćmy w niepamięć czyny tych, których wspomnienie odległa starożytność zatarła, i których splugawił błąd a bałwochwalstwo).

Zwykle nazwę „dziejów bajecznych“ widzimy nadawaną epoce przed-chrześcijańskiej, ale to samo już odgraniczenie bezwzględne z tytułu religii, kazałoby się domyślać, nie tak braku rzeczywistego wszelkich podań z tamtej epoki odleglejszej, jak dokładanych przez kogoś wszelkich starań, do ich tępienia między plemionami żyjącemi, a wreszcie pomijania ich, jako rzeczy niebyłych, z programu, i według zasady niwelacyjnej. Otwarcie się właśnie wydaje z tą zasadą nasz kronikarz, wprost niechcąc dla tego mówić, o przewrocie zaszłym miedzy plemieniem lechickiém, iż pogrążone w pogaństwie aż do epoki Mieczysławowej, jakby dla dziejów ludzkości zupełnie straconém było. Gdy się jednak lepiéj rozpatrujemy, w tytułach pogaństwa przezeń nadawanych, plemionom, które wyłącza od prawa figurowania na kartach dziejowych: samo przez się wpada w oczy, iż nie potrąci nigdzie najmniejszém słówkiem, o dzieje apostolstwa dotychczasowego w Czechach i Morawii, o zasługi dla chrześcijaństwa położone na tym krańcu przez Cyrylla i Metodyusza: cóż żądać nawet wzmianki, o postępach obrządku słowiańskiego z tej strony Karpat? Ma się rozumieć, iż to się u niego odlicza doraźnie, pod tak iż sam tytuł pogaństwa, jak gdyby nie było różnicy między ochrzczonymi przez kapłanów wschodnich a bałwochwalcami. Ale gdzieindziéj, czyliż się inaczej duchowieństwo rzymsko-katolickie, nawet na polu dziejopisarskiém rządziło? Z tego atoli punktu widzenia sądzony, nie powiémy, ażeby tak bardzo skwapliwie mógł sięgać po palmę wyższości nad wiek swój, jaką bezwarunkowo niekiedy go darzymy. Jakoż wyznanie uczynione przezeń z powodu Popiela, nie jest jedyną wskazówką żarliwego ducha, kierującego rylcem jego historycznym; widzialny jest tenże u niego, przy każdém stosownym zdarzeniu, aż po ostatnie karty kroniki, na których znikają dlań z przed oczu wypadki najważniejsze, w obec podjętej piel-