Strona:PL Gallus Anonymus - Kronika Marcina Galla.pdf/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nia, dopóki w piersiach tchu nam żywotnego stanie. Dla tego o nas powątpiewania żadnego nie miejcie, lecz zgromadziwszy wojsko, i sami uzbrojeni, spieszcie na dwór waszego ojca, a krzywdy waszej, przy zachowaniu czci temuż należnéj, wręcz się dopomnijcie.“ — Jeszcze tu namowa do końca się nie odbyła, ani utwierdzili jéj przysięgą obywatele, gdy z obowiązku swego nadchodził Wojsław towarzysz, co był Bolesława ochmistrzem, o tém co zaszło wśród grodu nie wiedząc. Atoli, jako podejrzanemu o zdradę, z powodu swego pokrewieństwa z Sieciechem, wpuszczenia w bramy miasta i dalszego opiekowania się młodzieńcem odmówiono. Gdy ten tłomacząc się, chciał udowodniać, iż o zdarzeniu przeszłém nic wcale nie wiedział, a gotów był czynem poprzeć, z nimi następnie udając się społem, propozycyi jego bracia nie przyjęli, i wnet zastępem licznym ruszyli z Wrocławia, w zamiarze, na każdém miejscu, gdzieby się to zdarzyło, spotkania ojca. Przeto Władysław, panujący książę, tudzież jego synowie, przeciw sobie zdążając, w miejscu zwaném Żarnowiec[1], na osobnych stanowiskach obozy zatknęli, a w tém odosobnieniu, dość długo z sobą nawzajem przez wyprawiane poselstwa walcząc na słowa, ledwie, nie ledwie, wymogli synowie na ojcu, już to za pośrednictwem panów, już w skutek pogróżek z swej strony, iż na oddalenie Sieciecha zezwolił. Mówią nawet, iż ojciec pod przysięgą synom swym przyrzekł, nie przywrócić go nigdy już odtąd do dawnego dostojeństwa. Gdy przeto Sieciech ratował się ucieczką, ku swemu zamkowi zmierzając[2], stanęli w obec ojca synowie pokorni, broń odpasawszy i w duchu pokoju, przy czém mu służbę swą, nie jak panowie udzielni, lecz posłuszni rycerze, słaniając się do stóp jego ofiarowali. Natenczas popospołu z ojcem synowie, cały oraz zastęp starszyzny krajowej, puścili się w pogoń za uchodzącym Sieciechem, siły połączone skierowując ku zamkowi przezeń zbudowanemu. Gdy wszakże tak zdążają spiesznie i wyrugować go z kraju starają się ostatecznie, niespodziewany zachodzi wypadek, iż panujący książę, samotrzeć tylko czy samoczwart, w nocy, kiedy

  1. 16)  W miejscu zwaném Żarnowiec (Zarnowyecz).

    Odgaduje miejsce to Bandkie, „Forsan Czarnowijecz, quia prima litera non satis certa, utrum. Z. an. Cz. sit. Sarnowe, Samene legitur in anon. Sommersb. 1, 26 et Zusätze i t. d. U Bielowskiego, „Żarnowiec ten, jak uważa Szlachtowski, jest nad rzeką Notecią“. W Polsce śr. w. T. 2, str. 461. „W krakowskich ziemiach, Skrzyn, Małogosz, Sarnow, są cum locis adjacentibus a przeto regiones, prowincje“. Na str. 471, Łęczyca, Wolborz, Sarnow (Żarnow). Słowem u tych, oraz innych badaczów, różne domysły co do tej nazwy i miejscowości. Ale nazwa wskazywaćby tu miała kiérunek pochodu synów przeciw ojcu, przy wyjściu ze Szlązka, a potrzebném byłoby takie położenie miejscowości nad Wisłą, któreby ułatwiało następnie ucieczkę Sieciechowi, według opisu Galla, ku Sieciechowu, zamkowi jego dziedzicznemu. Inaczéj na cóż się zdadzą wnioski, na podobieństwie brzmień nazwy zasadzane? Lecz oddalać się też nie można z innego względu tak bardzo od Płocka, rezydencyi i punktu cofania się dla niedołężnego Hermana. Określenie więc miejscowości dotyczas nie roztrzygnione.

  2. 17)  Pomorzanie osadzają się pod Santokiem.

    „Santok nad rzeką Wartą, między Drezdenkiem a Landsbergiem“, objaśnia Bielowski