Przejdź do zawartości

Strona:PL Gabryel d’Annunzio - Rozkosz.djvu/267

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
X.

W kilka dni po odjeździe Ferres’ów nastąpił wyjazd Ateletów i Sperellego do Rzymu, Donna Franczeska zachciała, wbrew swemu zwyczajowi, skrócić pobyt w Schifanoji.
Andrzej, po krótkim pobycie w Neapolu, przybył do Rzymu 24 października, w niedzielę, z pierwszym porannym deszczem jesieni. Wchodząc do swego mieszkania w pałacu Zuccari, do kosztownego i rozkosznego buen retiro, doznał szczególniejszej przyjemności. Wydało się mu, że odnalazł w tych pokojach jakąś część siebie, coś, czego mu brakło. Miejsce nie zmieniło się prawie w niczem. Wszystko wokoło zachowało jeszcze, dla niego, ów nieokreślny pozór życia, jakiego nabierają przedmioty materyalne, pośród których człowiek długo kochał, śnił, radował się i cierpiał. Stara Jenny i Terenzio troszczyli się o najmniejsze drobiazgi; Stephen przygotował na powrót pana wyborny komfort.
Padał deszcz. Przez jakiś czas stał oparty czołem o szyby okna i patrzył na swój Rzym, wielkie, umiłowane miasto, które rysowało się w głębi popieliste, a tu i ówdzie srebrne, pośród gwałtownych zmian deszczu, pędzonego i zawracanego przez kaprys wiatru