Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VII.djvu/240

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

HALSKI. Czekać będę u siebie w domu i wierz mi pani liczyć będę chwile. Dlaczego kryjesz swoje ręce po za siebie? Dlaczego nie pozwalasz mi je ucałować? tak jak pozwalałaś wczoraj?
RENA. Nie wiem, nie wiem.

(Halski całuje namiętnie jej usta).

HALSKI. Nie każ mi długo czekać!
RENA. Tak, tak!

(Halski wychodzi, Rena wraca — przechodząc mimo kosza z kwiatami — wyrywa garść kwiatów z pasją i depcze nogami potem czyta list Kaswina).


SCENA SZÓSTA.
RENA, FILA.
ஐ ஐ

FILA (wchodzi ubrana jak do wyjścia). Wychodzę. Czy mam zajść do sanatorjum? (Rena milczy) Przypominam ci, że tam trup czeka.
RENA (z wybuchem). Ja także czekałam całe moje młode życie.
FILA. Tak — ale tyś czekała z myślą oswobodzenia się a trup czeka beznadziejnie. Więc pogrzeb pierwszej klasy?
RENA. Najpierwszej...
FILA. Karawan czterokonny...
RENA. Tak!