Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VII.djvu/188

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

MĘŻATKA. To nic. Mówi, że się z nią rozwiedzie i da jej alimenty! Taki bogaty człowiek! zaręczył się z Marion. Dał jej butony brylantowe i futro bajeczne.
RENA. Wzięła?
MĘŻATKA. O wilku mowa!

(wpada panna uświadomiona w ogromnym wspaniałym futrze i brylantowych butonach.)


SCENA TRZECIA.
MĘŻATKA, PANNA UŚWIADOMIONA, RENA.
ஐ ஐ

PANNA UŚWIADOMIONA. Jestem! do mężatki). — Czy ona wie?

(wskazuje Renę).

MĘŻATKA. Wie.
PANNA. Proszę mi powinszować.
RENA. No jeszcze...
PANNA. Co? ślub! Przejdziemy na lutry albo na węgry i wszystko w porządku. Najgorsze to, że się muszę uczyć kontrapunktu.
RENA. On ci każe.
PANNA. No tak. On ma przecież fijoła na punkcie muzyki.
MĘŻATKA. Moja droga, za takie futro i butony, to możesz się uczyć nietylko kontrapunktu.