Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. IV.djvu/278

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ŻONA.

Więc pan chce żyć sam? bezemnie?

MĄŻ
(cofa się napowrót na dawne miejsce).

Tak.

ŻONA.

To się panu nie uda. Pan sobie rady nie da.

MĄŻ.

Spróbuję.

ŻONA.

Pan nawet nie wie co po czemu.

MĄŻ.

Och to!...

ŻONA.

Któż się wszystkiem zajmie?

MĄŻ.

Znajdą się.

ŻONA.

Będą pana okradać.

MĄŻ.

To jest najmniejsza. Czy pani sądzi, że okraść kogoś z pieniędzy, to najcięższa wina?

ŻONA.

A z czego ja będę żyła?

MĄŻ.

Ja... pani...

ŻONA.

Obejdzie się. Jak tak, to tak.