Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. IV.djvu/222

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
FEDYCKI.

To już tak postanowione, żeby kobiety były dobre aż do głupoty... To jest ich wdzięk.

WDOWA.

Niech będzie. Ja i to przeczekam.

FEDYCKI.

I zajmie się pani prolongatą?

WDOWA
(idzie do stołu i poprawia serwetę, Fedycki koło szesląga).

Ach Boże mój!

FEDYCKI.

Wdowo z Malabaru! Wdowo z Malabaru!...

WDOWA.

Co się stało?

FEDYCKI.

Wiedz, że broń palną wynaleziono dla...

WDOWA.

Co pan mówi.

FEDYCKI.

Jak mi odmówisz... Kupuję rewolwer, nabijam.

WDOWA.

Zastrzeli się pan?...

FEDYCKI.

Niema głupich... zastrzelę panią. Albo nie sprzedam panią do haremu.

WDOWA.

Do haremu.