Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. III.djvu/237

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
JOJNE.

Tu, tu, na tej ławce mnie zabili duszę na tyle lat... Ja pamiętam, ja tu przyszedł wesoły, maleńki i mnie wszystko bawiło: i zwierzęta i ptaki, i ja myślał, że ja będę żyć tak, jak wszyscy ludzie pod słońcem. A po trzech latach ja był ciężki, ja był głupi, ja był ciemny, ja był obżarty, bo ja słońca nie widział, bo ja cały dzień w tej wilgotnej izbie siedział i nad książkami krzyczał. O! (z rozpaczą). Żeby nie ta ławka, żeby nie ta ciemność, jaby nie był taki prosty głupiec i onaby jeszcze żyła! onaby nie odeszła odemnie! Małka! Małka! czego ty mnie zostawiła! czego ty mnie znów duszę zbudziła i poszła bez...

(Opiera głowę o ławkę i cicho płacze. Awrumel cicho i jękliwie nuci drugą strofkę).


SCENA VII.
CIŻ i MOZESA.
ஐ ஐ
MOZESA
(wchodzi, potyka się o Jojnego, pochyla się i poznaje go).

Jojne! Jojne! czy ty chory? co tobie? Wstań, Jojne; ja do ciebie przyszłam, żeby ci powiedzieć, że twój ojciec powynosił wszystko ze sklepu, co przedwczoraj przyniósł.

JOJNE.

To było jego...