Ta strona została przepisana.
MAŁASZKA.
(na przedzie sceny).
A to psy żydowskie! zmawiają się znów na jakie śkapy — wraże syny!
SZMUL
(wychodzi z karczmy wraz z Aronem, Jankiem, Dawidem, Beniaminem, Chaimem, Tołcą, Treiną, Gołdą i bachorami).
Nu, dobrze, co wy przyszli — to kawał drogi a deszcz poleje...
AJZYK.
Niech leje — hałas większy a gewałt ludzie nie posłyszą...
DAWID.
Co oni mają słyszeć! woni dostali po złotówce i spać będą jak należy... freine! gibs a farbę! wo ist die weise farbę?
TREJNE
(podaje mu garnuszek).
No!
JANKIEL.
Benjamin idzie też?
SZMUL.
Niech ostanie. Trzeba temu od lasu Polikarpowi odprowadzić szkapę.
MONSZE.
Zapłacił? bares Geld?