Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. II.djvu/184

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
MAŁASZKA.

Pan hrabia.

JERZY.

To ty, Małaszka!

MAŁASZKA
(z ukrytą złością).

Ja!

(Prostuje się i dalej w tańcu odchodzi).
JERZY
(do siebie).

Ona! ona! Dobrze, że tu jest. Ta chłopka na mnie trochę działa. Ożywię się na czas jakiś.

ELEONORA
(do Jerzego).

Ty coś mówiłeś z tą chłopką.

JERZY.

Qu’elle idée — ani mi się marzyło.

ELEONORA.

Będę dziś w teatrze — loża numer piąty. Przyjdziesz?

JERZY
(znudzony).

Przyjdę.

ELEONORA.

Pamiętaj! — inaczej skandal!

MAŁASZKA
(zwalniając tempo, patrzy na Jerzego i Eleonorę).

Pek im! Z tą martwicą znów gada. Lawdański prawdę miał... to jego kochanka!

(Nagle przestaje tańczyć i udaje, że wybucha płaczem).