Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. II.djvu/150

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
MAŁASZKA
(ze złością).

Czemu?

JULEK.

Lawdański kredens zaparł, dobrać się nie mogłem.

MAŁASZKA
(z wściekłością).

Tfu! z ciebie nic, tylko na babę zdatny... (Odwraca się, idzie do komina, wyjmuje garnek, wytrząsa kartofle na stojącą na stole miskę. Z półki bierze łyżkę i garnek z kwaśnem mlekiem — to wszystko stawia na stole, poczem obraca się do Julka). Na, jedz!

JULEK
(wstaje z tapczana i siada koło stołu).

A ty, Małaszka, nie jesz?

MAŁASZKA.

Odczep się! sam się opchaj! ja nie chcę!

JULEK.

Jak twoja wola.

(Zaczyna jeść. Chwila milczenia).
MAŁASZKA.

Ty, Julek, słysz! Czy to prawda, co gadał Lawdański? Pani hrabina syna ma?

JULEK.

Ma — taka wieść przyszła do dwora. (Chwila milczenia). Możeby ty, Małaszka, trochę kartofli zjadła?

MAŁASZKA.

Nie chcę!