Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. II.djvu/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
LAWDAŃSKI.

Jakby ja zły człowiek był, toby ja ci krzywdę wielką zrobił, Małaszka. Ja Julkowibym o jasnym panu powiedział a onby ciebie z chaty wygnał.

MAŁASZKA.

Tyby tego nie zrobił. Ty wiesz, dlaczego?... jabym cię zato struła... (Lawdański mimowoli cofa się kilka kroków). Ja tobie nie powiem, że myślę co złego, albo zadam uroku — nie! Ty taki durny nie jesteś; ale ja ci powiem, że cię struję; ty wiarę miej — bo ja zioła znam a w świecie ich siła a moc wielką mają! ty wiesz! Potem mnie nie strasz, że Julek mnie z chaty wygna. Ja nad Julkiem moc mam, on się mnie boi a miłuje jak nawiedzony, jak ty, panie Lawdański. Taką już urodę mam. Z czarta wzięta, boć nie z maty, ludzie tak mówią, ot niechaj tak.

LAWDAŃSKI.

Gdyby Małaszka rozum chciała mieć a na pana nie czekać i do mnie się przygarnęła, jabym ci korali dał i nie jedną krasną wstążkę na szyję włożył.

MAŁASZKA
(chytrze).

Ja nie od brania — korale dajcie, w bodni miejsca dużo jest. Mnie tylko nie po woli, gdy kto mnie się czepia przez gwałt i siłę. Siłą ze mną końca nie dojdziesz; lęku nie mam, od dziecka jużem rosła taka.