Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
KAŚKA
(zdziwiona).

Pan Jan?

JAN.

Ja!

KAŚKA.

O, czego też to pan zemnie podrwiewa? Co ja też to panu zrobiłam?

JAN.

Ale ja wcale nie drwię. Skoro mówię, że się ożenię, to się ożenię. Chyba, że panna Kasia mnie nie chce.

KAŚKA.

Ja? gdzież znowu! Ale jakże ja, taka głupia dziewczyna, prosta i niezdarna, mam być żoną takiego mądrego, jak pan Jan, człowieka?

JAN.

Na żonę to się uczyć nie trzeba. A potem, panna Kasia się przy mnie ogładzi...

KAŚKA.

O Jezu miłosierny! aż mnie strach porywa!

JAN
(całując ją).

A to na zaręczyny.

KAŚKA.

Jeszcze kto zobaczy.