Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/50

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
WODNICKI.

A ramiona! patrz, jakie ramiona! (do Kaśki). Słuchaj, jeśli chcesz sobie zarobić trochę pieniędzy, to przyjdziesz do mnie na Jezuicką ulicę pod numer 18-ty. Taki duży, biały dom... Zapytasz o pana Wodnickiego! Rozumiesz?

KAŚKA
(nieśmiało).

Rozumiem, proszę łaski pana.

BUKOWSKI
(który przez ten czas szperał na półkach).

Jest! jest!

WSZYSCY.

Co takiego?

BUKOWSKI
(triumfalnie).

Średni durszlak!

SZERKOWSKI.

Nie może być!

BUKOWSKI.

A niech pan dobrodziej sam się przekona...

SZERKOWSKI.

Rzeczywiście! to wielkie i wielkie szczęście dla całego domu pana dobrodzieja. Żegnam państwa.