Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
WODNICKI.

Bodaj to być kawalerem! Człowiek sobie sam buty wyczyści, a o zamiatanie i ścieranie kurzu to się wcale nie troszczy! Choć ja od miesiąca mam już mego grooma.

BUKOWSKA.

A! tego niemowę!

WODNICKI.

A jakże! Ma przynajmniej tę jedną zaletę, że mi zuchwale nie odpowiada i nie może mnie skompromitować, upominając się głośno o pensję. Śpi na kupie gliny, a odziewa się w płachty, któremi drapuję moje modelki. Bardzo porządny chłopak, tylko trochę brudny. Może wujenka chce, to go wujence wypożyczę...

BUKOWSKA.

Nie — dziękuję ci! Zatrzymaj go dla siebie!

WODNICKI.

Dobrze! a tem lepiej, że właśnie pozuje mi jednocześnie do Dawida i lwa. Na Dawida jest tak jak jest, a na lwa odziewam go w starą wilczurę, aby tylko zachować linje i pozy. I zobaczy wujenka, że będzie z tego arcydzieło!! Niech żyje młodość.

BUKOWSKA.

Ach! ty sowizdrzale! Ale idź do pokoju, bo wujaszek gotów pomyśleć, że tu jakie spiski knujemy.