Przejdź do zawartości

Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/230

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
SIEKLUCKI
(patrzy przez chwilę z rodzajem pogardy na Parnesa).

Niech będzie, że tem lepiej.

(Idzie do biurka, siada przy niem posępny i apatyczny).
PARNES
(złazi z sofy i włóczy się po redakcji, wreszcie staje przed Siekluckim).

Ja wogóle nie mogę skapować, czemu ty wiecznie niezadowolony. Źle ci? Długi, jakie miałeś, zapłacił za ciebie Rastawiecki i teraz ci małemi ratami strąca. Przecież lepiej z nim mieć do czynienia, jak z Zimermanem.

SIEKLUCKI
(ironicznie).

Tak sądzisz?

PARNES.

Ta pewnie. Za jakie trzy, albo cztery lata, spłacisz Rastawieckiemu wszystko. Jesteś sobie wolny, lieber baron... o co ci chodzi?

SIEKLUCKI
(posępnie).

Jestem wolny!

PARNES.

Ta naturalnie... Czemu ty nigdy stor nie podniesiesz?

SIEKLUCKI.

Bo widzisz, Parnes, za temi storami jest