Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/160

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
scy wybiegają. Z bram wypadają stróże, dzieciaki pędzą z kątów — wszyscy krzyczą razem i gadają).


SCENA XII.
KAŚKA, JAN, MARYNKA, JULKA, CZEMPIELEWSKA, ŻYD SZYNKARZ, TOMASZ, SŁUGI, DZIECI, ROBOTNICY, TŁUM, później POLICJANT i BUKOWSKA.
ஐ ஐ
WSZYSCY
(razem).

Co się stało? Ktoś zbił szybę! Jakiś ulicznik! Mało mnie nie zranił! Policja! policja!

ŻYD SZYNKARZ.

Teraz biją szyby u mnie? Co to takie brewerje! Gdzie policja?

(Kaśka cofnęła się na przód sceny, chce wpaść do bramy, lecz tłum otacza ją półkolem).
MARYNKA.

To ona musiała rzucić kamieniem! O, patrzcie, jeszcze jeden kamień w garści trzyma!

(Kaśka upuszcza kamień).
WSZYSCY.

Prawda! Awanturnica! Łatynda! Pijaczka! Policja! Do becyrku! do kozy!

ŻYD.

A czego ty, paskudna dziewczyna, rzucasz w moje szyby kamieniami? ha?