Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/145

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
JAN.

Ano, pani Czempielewskiej z tym słodkim karmelkarzem?

CZEMPIELEWSKA.

Ojej! o mój Jezu! ażeby ten karmelkarz był świata Bożego nie oglądał! ażeby był się skręcił, zanim się do mnie przyplątał! Taki obdartus! taki wisielak! taki korniszon!

JAN.

Bez co on teraz korniszon, kiedy jeszcze niedawno tak się Czempielewska z nim wodziła i romansowała na śmierć?

CZEMPIELEWSKA.

A bom nie wiedziała, że to grandziarz.

JAN.

Ojej! grandziarz? Wziął panią Czempielewską na grandę?

CZEMPIELEWSKA.

A jakże!

JAN.

Pani Czempielewska mu pewnie dała pieniądze.

CZEMPIELEWSKA
(z bekiem).

Ano, tak ci! dałam mu moje pieniądze, a on krzywdziciel wzion i ani się pokazał!