Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

biety przepadają, ale Jan im zapowiedział, żeby się mnie nie czepiały. One się przestraszyły i zostawiły mnie w spokoju... no i tak jakoś...

OLEJARKOWA.

Czemu ty się, Kaśka, nie modliła?

KAŚKA.

Modliłam się ja, matulu, ale to mi tego kochania odemnie nijak odpędzić nie mogło... (Po chwili). Ja się bardzo namęczyłam, matulu! To już i łez nie miałam rano, tyle w nocy się napłakałam! A ty byłaś daleko — gdzie tu pójść po radę?... gdzie?

OLEJARKOWA.

A twoja pani?

KAŚKA.

E! moja pani słuchaćby o tem nie chciała; a potem, ja nie miałam do niej śmiałości...

OLEJARKOWA.

No — co teraz będzie?

KAŚKA.

Ano — ja właśnie względem tego tu przyjechałam, matulu.

(Olejarek wchodzi niepostrzeżony przez kobiety i zatrzymuje się w głębi sceny).