Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
KAŚKA.

Dziękuję, panie Żwan! Bóg niech ci za twoje dobre słowa zapłaci! Ale ja muszę wrócić do miasta i mnie tu już zostać nie warto...

SCENA VII.
CIŻ SAMI i MAŁY KOWALCZYK.
ஐ ஐ
KOWALCZYK.

A gdzie Józia?

KAŚKA.

Józia! ano, chodź tu, bo jest mały Kowalczyk do ciebie.

JÓZIA
(wybiega w białej sukience muślinowej, krochmalnej; trzyma w ręku wianek i welon).

No i co? gdzie Franka?

KOWALCZYK.

Franka nie przyjdzie, bo jej ojciec zrobił fanary pod spojrzeniem.

JÓZIA.

A to los! Zuzia, słyszysz? Franka nie przyjdzie.

ZUZIA
(także biało ubrana).

Co ty gadasz?