Strona:PL Gabriela Zapolska - Sezonowa miłość.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Kleją się zdania, choć napozór płyną z łatwością. Co więcej, Tuśka spojrzała na list męża. Dwie stroniczki. Byłoby niegrzecznie, aby ona napisała mniej. Musi więc wypełnić te obie stroniczki.
Nagle — pod oknem ślicznie ktoś gwiżdże tę samą kanzonę, którą śpiewali idący drogą aktorzy. Przez muślin firanki Tuśka dostrzega Porzyckiego, jak ubrany w świeży kostyum, umyty, odświeżony, wyszedł przed dom i włożywszy ręce w kieszenie od kurtki, stoi, rozglądając się dokoła. Dziwi się Tuśka tej metamorfozie. Znów jest wesół, rumiany, świeży, silny. Znów bije od niego temperament, zdrowie i rozradowanie do życia. Tuśka mimowoli przestaje pisać i siedzi zapatrzona w postać aktora. Coś ciągnie jej wzrok i przykuwa. Równocześnie czuje, że uszy jej zaczynają pałać gorączkowo.
Nagle — widzi, jak Porzycki przechodzi przez drogę i kieruje się ku grupie, złożonej z Pity i panien Warchlakowskich. Staje przy żerdzi i mówi coś, lecz co — Tuśka, pomimo wielkiej przedwieczornej ciszy, dosłyszeć z głębi pokoju nie umie. Słyszy tylko głos podniesiony i widzi kołysanie się postaci Porzyckiego. Panny Warchlakowskie patrzą na niego zdumione, wreszcie, jak stadko kuropatw, rozbiegają się i wpadają do domu. Pozostaje jedynie Pita i Tuśka zdumiona widzi, jak dziecko zgina się, przesuwa pod żerdzią i wydostaje na drogę. Tam zatrzymuje się przy Porzyckim z opuszczoną głową i wykonywując ruchy, jakby rozgniatała łzy na rzęsach. Porzycki, pochylony nad nią, coś mówi, ona mu wreszcie odpowiada. Chwilę zamieniają z sobą słowa. Wreszcie aktor bierze dziewczynkę za rękę i prowadzi powoli do chaty. Ona idzie powoli, smutna, i gdy zbliżają się do sadyby, Tuśka widzi, że Pita płacze.
Cała ta scena wprawia Tuśkę w zdumienie, irytuje niewypowiedzianie. Czego się ten człowiek miesza znów pomiędzy dziewczęta? Czego on chce od Pity? Dlaczego ją prowadzi do domu? Dlaczego ona płacze?
Czuje, iż powinna wstać, wyjść naprzeciw nadchodzących, inaczej on wejdzie do jej mieszkania razem z dzie-