Strona:PL Gabriela Zapolska - Moralność pani Dulskiej.djvu/023

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
MELA.

Hesiu!... mnie czegoś przed Hanką wstyd (milczenie).

HESIA (cicho).

No, to się nie będę pytać, ale ja widziałam wczoraj, jak on ją tu a tu szczypał.

MELA.

A mówisz, że się w niej kocha.

HESIA.

No... no właśnie.

MELA.

Przecież gdyby się w niej kochał, to by ją nie szczypał.

HESIA.

Wiesz co? ciebie pod klosz... no! no!

MELA.

Za co, Hesiu, pod klosz.

HESIA.

Za twoją głupotę! (chwila. Nagle) Ach! chciałabym wiedzieć, gdzie ten Zbyszko tak nocami chodzi?

MELA (naiwnie).

Może do parku na spacer — teraz tak ładnie...