Żabusia. Ja także...
Maniewiczowa. A... tak?
Żabusia. Jak Babcię kocham. (Pauza).
Żabusia. Uważałaś?
Maniewiczowa. Naturalnie. E! mniejsza z tem, co mi to chciałaś powiedzieć?
Żabusia (przysuwając się). Ale nie powiesz nikomu?
Maniewiczowa. Nikomu!
Żabusia. Zaklnij się, że jak nie wiem co, nikomu nie powiesz...
Maniewiczowa. No, nie nudź... a powiedz!
Żabusia. Wiesz... Julian tu dziś przyjdzie...
Maniewiczowa. Tutaj? wszakże mi mówiłaś, że nie wie kto jesteś...
Żabusia. Naturalnie, że nie wie i w tem cały szyk!
Maniewiczowa. Ale skoro tu przyjdzie, to się dowie.
Żabusia. Właśnie że nie i w tem polega rzecz cała. Dał mi słowo honoru, że nie spojrzy na listę lokatorów i nigdy nie będzie się starał dowiedzieć u kogo był.