Ta strona została uwierzytelniona.
OGNISTY KRZAK
Wierzę, że kiedyś, w dzień wiosny promienny,
kiedy wyjdę na pola, na świat
pierzchnie tragizm sobaczej gehenny,
co na serce kamieniem mi padł — —
Pójdę sobie na pola bez końca —
ku niebiosom ramiona otworzę
i znów radość ze serca wykwitnie,
jak w matczynem zatroskaniu słońca
one młode, zieleniutkie zboże,
one runie pszeniczne i żytnie — —
Wierzę w wieczne odrodzenie dusz!
Wierzę w wieczny zmartwychpowstań cud!
Hej! pójdę, pójdę w radość młodych zbóż —
twarz ku słońcu obrócę na wschód!
I gdzieś daleko, daleko ogromnie
napotkam święty, bladoróży głóg,
z którego w słupie płomieni wprost do mnie
wyciągnie ręce mój słoneczny Bóg — —