Ta strona została uwierzytelniona.
Z OPŁATKIEM
Przyszedłem do was, Tatry wy moje
w tę noc bieluchną, najświętszą —
o ciszę u was ja żebrzę — —
Z moim sierocym opłatkiem stoję
wśród skał, co wichrem w gwiazdy się piętrzą,
zmartwiałe w bieli i srebrze — —
Nikt nie przełamał opłatka ze mną;
przeto tu do was przychodzę
w ten wieczór rzewny i złoty —
Wyście mi z waszą grozą tajemną
braćmi ostały na mojej drodze —
i wyście dzisiaj sieroty — —
Wichry‑zawalidrogi tłuką się nad wami —
lawina na Zawracie, jak gad
zwiesiła łeb i zielonemi ślepiami
patrzy w świat — —
Dosiadł ją czart: świsnął nad Tatry całe
i leci, leci wdół z chrobotem
Hej! Jezu! — Wichry‑tumanice białe!
Czart na lawinie — Hop! hop!
Powalił się pokotem