Ta strona została uwierzytelniona.
SZPITAL
OGRÓD
Słońce — nikłe drzewiny — wydeptane trawy —
ścieżki, biegnące prosto w białe pawilony,
któremi chodzi trwoga i jakiś żal łzawy —
czasem rekonwalescent wlecze się znużony — —
Cisza przechodzi w słońcu, ta szpitalna cisza
trwożliwych wyczekiwań, pokorna i mnisza,
w kornecie, nasuniętym na lica dziewczęce,
różaniec smutnych godzin przesuwając w ręce — —