Ta strona została uwierzytelniona.
ów z przymrużeniem chytrem w lewem oku
drugiego dłonią potrącił w podbrzusze — —
Ten wyjął sakwę: czarnemi pazury
rozsupłał guzy kolorowych szmatek —
na dłoń, jak bochen ogromną, kładł zgóry
sztukę po sztuce — odliczał zadatek — —