Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Widma wojny.djvu/88

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Czyn sam przez się naganny staje się nieraz zasługą, dzięki myśli, która go zrodziła.
W dalszym ciągu omawiały tak wolę Boga, przewidując Jego postanowienia, wciągając Go do spraw, które zaiste wcale Go nie obchodziły.
Wszystko to omawiano zręcznie, dyskretnie, posługując się przenośniami. Każde jednak słowo świętej zakonnicy w habicie czyniło wyłom w zaciekłym oporze prostytutki. Powoli rozmowa przybierała nieco inny charakter, a kobieta z długim różańcem na piersiach opowiadała o różnych zakonach, o swej przeoryszy, o sobie i swej małej sąsiadce, kochanej siostrze w zakonie. Za wezwano je do Hawru, by pielęgnowały w szpitalach setki żołnierzy chorych na ospę. Opowiadała o tych nieszczęśnikach i strasznej ich chorobie. I pomyśleć, że muszą tu siedzieć bez czynnie, więzione kaprysem tego Prusaka, gdy tam umiera mnóstwo francuskich żołnierzy, którzy dzięki ich staraniom mogliby może pozostać przy życiu! Jej specyalnością było właśnie pielęgnowanie żołnierzy. Była już na Krymie, we Włoszech i Austryi. W toku opowiadania o tych swoich kampaníach, odsłaniała zwolna prawdziwą swą naturę typ zakonnicy, maszerującej w takt trąbki i bębna. Urodzona niejako do życia obozowego, wśród zamętu walki zabiera rannych z pola bitwy, a lepiej od dowódcy umie słowem swem poskromić zde-