Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Widma wojny.djvu/86

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ostatecznie można było na podstawie tych rozmów uwierzyć, że jedynem powołaniem kobiety jest ustawiczne poświęcanie jej osoby í ciągłe uleganie żołdackim zachciankom.
Obydwie Siostry Miłosierdzia zdawały się nie słyszeć całej rozmowy, w głębokich pogrążone myślach. Gałka łojowa milczała.
Całe popołudnie pozwalano się jej namyślać. Zamiast jednak mówić do niej: pani, jak dotychczas, zaczęto niewiadomo dlaczego tytułować ją: panno, jak gdyby chciano o jeden stopień obniżyć okazywaną jej uprzejmość, dając jej od czuć hańbiące stanowisko, jakie zajmowała.
Po podaniu zupy zjawił się pan Follenvie, powtarzając stały swój frazes: Pruski oficer zapytuje pannę Elżbietę Rousset, czy jeszcze nie zmieniła zdania.
Gałka łojowa odparła sucho: Nie!
Podczas obiadu jednak koalicya osłabła. Loiseau wyrwał się trzykrotnie z niezręcznym frazesem. Każdy z osobna suszył sobie mózg nad wyszukaniem nowych przykładów, lecz bezskutecznie. Wtem hrabina — może nawet bez ukrytej myśli a — tylko parta nieokreśloną potrzebą złożenia hołdu religii, zapytała starszą zakonnicę o wielkie czyny z życia świętych. Oczywista, wielu z nich spełniło czyny, które w naszych oczach byłyby zbrodniami: kościół jednak chętnie rozgrzesza występki popeł-