Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/540

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

być może, iż dziewczyna zawróciła sobie głowę tym pięknym chłopcem. To nawet bardzo prawdopodobne; wyobrażała sobie, że dostanie go za męża; zawróciła sobie głowę... Ale on! on przecież nie mógł być jej wspólnikiem! Zastanawiała się nad tem pełna niepokoju, jak w chwili zbliżającej się katastrofy. Nie, Bel-Ami nie był chyba wtajemniczonym. Myślała długo, czy mógłby być tak przewrotnym... A może przecież jest niewinny w danym wypadku! Jakimż byłby nędznikiem, gdyby sam przygotował był ten cios! Jak się to wszystko skończy? Jakież ją czekają niebezpieczeństwa i cierpienia.
Jeśli on nie wie o niczem, wszystko da się jeszcze ułożyć. Wyjadą z Zuzanną na jakie sześć miesięcy zagranicę i wszystko się zakończy. Ale ona, jakże ona go będzie mogła potem widywać? Bo przecież kocha go ciągle. Namiętność ta, jak ostrze stali, wbiła się w samą głąb jej serca, nikt już nie zdoła jej wyrwać.
Żyć bez niego niepodobna. Raczej umrzeć! Myśl jej błąkała się w chaosie niepokoju i trwogi straszliwej. W głowie jej poczynał się wyłgać ból jakiś nieokreślony, jakiś zamęt, odbierający jej siły. Chciała przeniknąć tajemnicę, a równocześnie odwracała się od niej zrozpaczona. Spojrzała na zegarek; była już pierwsza po północy.
— Nie mogę pozostawać dłużej w takiej