Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/523

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Oto, co znaczy order, pochodzący od takiego jak ty durnia! — zawołał.
Stali wprost siebie, z zaciśniętemi zębami, wściekli, gotowi porwać się do bójki. Komisarz stanął szybko pomiędzy nimi i odsunął ich od siebie.
— Panowie — przemówił — zapominacie się, zapominacie o swojej godności.
Umilkli i okręcili się na piętach. Magdalena siedząca nieruchomo, uśmiechała się, nie przestając palić papierosa.
— Panie ministrze — zaczął znów urzędnik policyjny — zastałem pana sam na sam z obecną tutaj panią Magdaleną Du Roy. Pan leżał, ona zaś była niemal nagą. Ubrania wasze porozrzucane były po pokoju. To nazywa się schwytaniem na gorącym uczynku cudzołóztwa. Nie może pan zaprzeczyć faktowi. Co ma pan teraz do powiedzenia?
— Nic — rzekł Laroche-Mathieu. — Pełń pan swoją powinność.
Komisarz zwrócił się do Magdaleny.
— Wyznaj pani, czy byłaś kochanką tego pana?
— Bynajmniej temu nie zaprzeczam — odpowiedziała zuchwale — ten pan jest moim kochankiem.
— To wystarcza.
Komisarz zrobił sobie teraz niektóre notatki,