Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/426

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

prezes ministrów obiadował u niej dwukrotnie, a żony mężów stanu, namyślające się ongi przed kaźdem przestąpieniem jej progów, chełpiły się teraz jej przyjaźnią i więcej jej składały wizyt, niż ona im oddawała.
Minister spraw zagranicznych odgrywał w jej domu rolę niemal gospodarza. Wchodził o każdej porze, przynosił depesze, objaśnienia i wiadomości, które dyktował bądź żonie, bądź mężowi, jak gdyby byli jego sekretarzami.
Gdy po wyjściu ministra Du Roy zostawał sam z Magdaleną, unosił się niejednokrotnie i rzucał pogróżki i chytre insynuacye przeciw temu lichemu dorobkiewiczowi.
Ona w odpowiedzi wzruszała pogardliwie ramionami, powtarzając:
— Postępuj, jak on. Zostań ministrem, a wówczas będziesz miał prawo zadzierać głowę do góry. Tymczasem jednak siedź cicho.
— Nikt jeszcze nie wie, do czego jestem zdolny — mruknął, pokręcając wąsika i z ukosa spoglądając na żonę. — Może się to kiedyś okaże.
— Zobaczymy — odpowiadała filozoficznie.
Rankiem, w dniu ponownego zebrania się Izb, młoda kobieta, leżąc jeszcze w łóżku, wydawała tysiączne polecenia mężowi, wybierającemu się na śniadanie do nowego ministra, ce-