Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/423

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

oczy i usta, a ona, niezdolna oprzeć się tym pieszczotom, odpychając go ustawicznie, broniąc ust swoich, mimowoli oddawała mu pocałunki.
Nagle przestała się bronić i pokonana, zrezygnowana, pozwoliła mu się rozbierać. Zręcznie i delikatnie, jak wytrawna pokojówka, zdejmował z niej kolejno wszystkie części ubrania.
Wyrwała mu z rąk gorset i zasłoniwszy nim twarz, stała tak, cała w bieli, wśród rozrzuconego na ziemi ubrania.
Zostawił jej tylko buciki na nogach i pochwyciwszy w ramiona, zaniósł do łóżka. Wówczas pani Walter szepnęła mu do ucha głosem złamanym:
— Przysięgam ci... przysięgam... ii nigdy jak żyją, nie miałam kochanka.
Taksamo, jak młoda dziewczyna w podobnym wypadku powiedziałaby:
— Przysięgam ci, ii jestem niewinną.
— No! to już dla mnie zupełnie obojętne — pomyślał Jerzy.

V.

Nadeszła jesień. Państwo Du Roy spędzili całe lato w Paryżu, prowadząc energiczną kampanię na korzyść nowego gabinetu, podczas jego krótkotrwałych wakacyj parlamentarnych.