Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/414

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

by przekonać się, co to może znaczyć i dojrzał drzwi konfesyonału w bocznej kaplicy. Spostrzegł nawet rąbek sukni, spływającej na posadzkę.
Postąpił kilka kroków, chcąc się przekonać, co to może być za kobieta. Poznał ją. Więc ona się spowiada!...
Poczuł nagle gwałtowną chęć uchwycenia jej za ramiona i odrzucenia od tego pudła obrzydliwego. Prędko się jednak rozmyślił:
— Et! dziś kolej na proboszcza, jutro na mnie!
Z temi słowy usiadł najspokojniej przed drzwiami konfesyonału, poza któremi znajdowała się penitentka. Czekał swojej kolei, śmiejąc się z całej tej awantury.
Długo musiał czekać. Wreszcie pani Walter powstała, odwróciła się, a zobaczywszy Jerzego, zbliżyła się doń.
— Panie — wyrzekła, przybierając postawę zimną i surową — proszę, by mi pan nie towarzyszył, nie szedł za mną i nie przychodził do mnie nigdy. Nie będziesz już nigdy przyjęć tym. Zegnam!
I oddaliła się krokiem poważnym.
Pozwolił jej się oddalić, gdyż przedewszystkiem trzymał się systemu, by nigdy zbytnio nie nacierać. Następnie, widząc wychodzącego ze swojej kryjówki, trochę pomięszanego, spo-