Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/389

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

się naocznie, iż bawiący się goście, obrabowawszy cały bufet, ulotnili się następnie, oświadczając jeszcze na odchodnem, iż było rzeczą niegodziwą fatygować dwieście osób po to, by im nic nie pokazać.
Nie było ani jednego ciastka, ani jednej kropli szampana, syropu lub piwa, ani jednego cukierka, owocu, nic, nic, nic. Splądrowano wszystko, zjedzono, uprzątnięto.
Służbie, robiącej smutne miny, a siłą wstrzymującej się od śmiechu, kazano sobie opowiadać wszystkie najdrobniejsze szczegóły. Panie były jeszcze bardziej łakome od mężczyzn, jadły, ile się tylko dało! Opowiadali to wszystko takim tonem, jak ludzie cudownie ocaleni po jakimś straszliwym rabunku lub krwawem najściu nieprzyjaciela.
Trzeba było jednak odejść. Mężczyźni żałowali swoich dwudziestu franków, danych na kwestę; oburzało ich, że ci z góry uraczyli się, nie dawszy ani grosza.
Panie protektorki zebrały przeszło trzy tysiące franków. Po potrąceniu wszystkich kosztów, pozostało dla sierot szóstego okręgu dwieście dwadzieścia franków.
Du Roy, towarzyszący paniom Walter, czekał na powóz.
Odwożąc redaktorową, spotkał się raz je-