niezwykłą wprawą, iż zdołali skupić na sobie uwagą. Poddawali się i składali z tak nadzwyczajnym wdziękiem, z taką pewnością i siłą, ruchem tak zręcznym i umiarkowanym, ze odrazu porwali nieznającą się na tem publikę.
Ich spokojna zręczność, giętkość, szybkość ruchów tak obliczona, ii wydawały się powożnymi, — przyciągały i zniewalały oko, samą potęgą doskonałości. Publiczność czuła, ze patrzy na coś pięknego i niezwykłego, ze dwaj wielcy artyści w swoim fachu pokazują jej coś najdoskonalszego — wszystko, co mozliwem jest u dwóch szermierzy, posiadających wprawę, przebiegłość i zręczność fizyczną. Wszystkie głosy umilkły. Patrzono tylko na walczących. Następnie, gdy po ostatniem starciu szabel, antagoniści uścisnęli sobie dłonie, rozległo się jedno przeciągłe: „hura“. Tupano nogami, krzyczano. Wszystkim wiadome były ich nazwiska. Byli to: Sergent i Ravignac.
Podniecone umysły zdolne były do najzaciętszych sprzeczek. Mężczyźni spoglądali zaczepnie na swoich sąsiadów. Wyzwaliby niechybnie za najlżejszy uśmiech. Ci, którzy nigdy nie mieli w rękach szpady, wykonywali laskami ruchy i obroty szermierskie.
Tłum powoli zaczął się zmniejszać. W racano na górę małemi schodkami, aby się wreszcie czegoś napić. Jakież było oburzenie, gdy przekonano
Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/388
Ta strona została przepisana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/6/63/PL_G_de_Maupassant_Pi%C4%99kny_ch%C5%82opiec.djvu/page388-1024px-PL_G_de_Maupassant_Pi%C4%99kny_ch%C5%82opiec.djvu.jpg)