Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/343

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

do dawnych swych czynności, czekając chwili, kiedy obejmie dział Forestiera i poświęci się całkowicie sprawom politycznym.
Tego wieczora wracał do domu swego poprzednika z sercem przepełnionem radością, z rozbudzonem w tej chwili pragnieniem ucałowania żony, której urokowi fizycznemu i władzy niedostrzegalnej szybko się poddawał. Przechodząc około kwiaciarki, na rogu ulicy Nôtre-Dame de Lorette, powziął myśl kupienia kwiatów dla Magdaleny. Wybrał duży bukiet zaledwie rozwijających się róż, wiązankę wonnych pączków.
Na każdem piętrze, prowadzącem do nowej jego rezydencyi, przypatrywał się z lubością odbijającej się w zwierciadle własnej postaci, co przypominało mu pierwsze wejście do tego domu.
Zapomniawszy klucza, zadzwonił.
Tenże sam lokaj, co niegdyś, zatrzymany również za poradą żony, otworzył drzwi.
— Pani już powróciła? — zapytał Jerzy.
— Tak, proszę pana.
Przechodząc przez pokój jadalny, zdziwił się niepomiernie, zobaczywszy na stole przygotowane trzy nakrycia; a przez uchyloną kotarę dostrzegł, iż Magdalena układa w wazony na kominku takież same róże, jakie on przyniósł. Uczuł się podrażnionym, złym, jak gdyby okra-