Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/312

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Janinko, a ja?
Rzuciła mu się na szyję, ściskając i całując gwałtownie, poczem całkiem jeszcze zdyszana od dławiących ją szlochów, mamrotała:
— Tak. Może... masz słuszność... ojczulku... Byłam szalona... ale ja tyle wycierpiałam... Dobrze, niech idzie do szkół.
Kolejno Kurczak, nie rozumiejąc zbytnio o co chodzi, wybuchnął płaczem.
Wszystkie trzy matki zaczęły go ściskać, pieścić, dodawać mu odwagi. Na spoczynek rozeszli się wszyscy zgnębieni, i wszyscy płakali w swych łóżkach, nie wyjmując barona, który wpierw nad sobą panował.
Postanowiono, że po wakacyach młodzieniec wstąpi do gimnazyum w Hawrze, a tymczasem w ciągu lata rozpieszczano go więcej, niż kiedykolwiek.
Matka płakała nieraz rozpaczliwie na myśl o rozstaniu. Przygotowywała mu wyprawę, jak gdyby miał wyjechać w podróż co najmniej na lat dziesięć; aż wreszcie pewnego październikowego poranku, po nocy spędzonej bezsennie, obydwie kobiety i baron wsiedli z chłopcem do karety, i konie zwolna ruszyły.
Poprzednio już wybrano dla niego w zakładzie miejsce w sypialni i w klasie. Janina przy pomocy ciotki Lizy, przez cały dzień układała jego rzeczy w małej komodzie. Pomieściwszy